Olena Ulianowa
28.06.2020 - 28.06.2020

Wielokulturowe Pomorze w sieci: Olena Ulianowa

Z południowej Ukrainy przeprowadziła się do północnej Polski. Powód był prosty: pomimo olbrzymiej odległości polskie Pomorze przypominało jej morski krajobraz okolic Chersonia.

Do Polski przyjechała rok po wybuchu wojny na Ukrainie. Padło na Pomorze, bo krajobraz Gdańska i okolic przypominał jej rodzinny Chersoń. „Plaże, stocznia, rafineria – wszystko to było u nas. No i uważam, że człowiek powinien mieszkać nad jakąś wodą” – stwierdza artystka. Swoją pierwszą wystawę w Pruszczu Gdańskim zatytułowała „Opowieści wydm południowych”.

 Przyznaje, że na początku mieszkania w Pruszczu, z powodu płynnego przejścia jednego miasta w drugie na Trakcie św. Wojciecha, nie zorientowała się, że to osobna miejscowość, a nie dzielnica Gdańska. Dzisiaj cieszy się z tego miejsca, bo jest bliżej natury, tak ważnej dla jej twórczości. Olena zajmuje się sztuką włókna – barwieniem tkanin naturalnymi metodami. Stosuje techniki batiku, malowania na tkaninie, filcowania. Tworzy wielkoformatowe kolaże tekstylne, które można było zobaczyć na wystawie w Filharmonii Bałtyckiej. Wykonuje też tzw. upcyckling ubrań – dawanie drugiego życia znoszonej odzieży.  

W momencie przybycia do Polski Olena miała już za sobą doświadczenie migracyjne. Przez pięć lat mieszkała w Stanach Zjednoczonych, w stanie Georgia, gdzie studiowała grafikę. Tam zaczęła zarabiać na życie jako artystka i prowadziła swoją pierwszą pracownię. I to właśnie tam upewniła się, że ciekawe życie artystyczne nie musi rozgrywać się w wielkich miastach. „Mieszkałam w Athens. Pochodzą stamtąd członkowie zespołu R.E.M. Gdy tam mieszkałam, nadal można było czasem zobaczyć w ich ulubionej kawiarni, do której chodzili przez wiele lat. W Stanach zobaczyłam, że kultura to nie tylko Nowy Jork. W moim miasteczku na jednej ulicy było kilka galerii sztuki! W każdej z nich można było znaleźć coś niezwykłego” – wspomina Olena. Pomimo późniejszej decyzji o powrocie na Ukrainę to właśnie w Georgii poczuła, że sztuką będzie zajmowała się zawodowo.

Największą satysfakcję w pracy czerpie z warsztatów twórczych dla dorosłych. „Wielu ludzi marzyło w dzieciństwie o zostaniu artystami, ale z jakichś powodów te marzenia porzucili. Na moich zajęciach mogą na nowo odkryć w sobie dziecko. Gdy widzę błysk w ich oczach na widok przedmiotów, które wyszły spod ich własnych rąk, to dla mnie największa radość”, mówi.

Dla Pruszcza „Szary Ganek” to miejsce skupiające artystów z okolic. Zobaczyć tam można prace nie tylko właścicielki, ale też innych artystów, jak Rita Staszulonok, Dorota Ignatowicz-Wiśniewska, Tyrumo, Magdalena Tuźnik czy Gary Misaki. Od niedawna odbywają się tam wydarzenia muzyczne, jak środowe jam sessions. Galeria działa już trzy lata. W 2018 roku artystka otrzymała nagrodę od burmistrza Pruszcza Gdańskiego za osiągnięcia artystyczne i wkład w tworzenie kultury miasta. Jak mówi Olena, w tej chwili mieszka w tak dobrze skomunikowanym miejscu, że nie musi szukać kolejnego miejsca do życia.

SG