22/04/2020

Czytanie Pomorza - odcinkowe Remedium na pandemię

Na FB Czytanie Pomorza zainaugurowaliśmy cykl pt. Remedium, w którym, będziemy publikowali krótkie teksty przyjaciół "Czytania Pomorza".

Poprosiliśmy ich o odpowiedź na dwa proste pytania:
1. Co pomaga ci przetrwać w czasie pandemii?
2. Jaka książka leży na wierzchu twojego stosiku do przeczytania?

REMEDIUM #1 - KRYSTYNA CHWIN

1. Pomaga mi porządkowanie rękopisów, szuflad, zbiorów fotografii. Znajduję tu różne niespodzianki, na przykład teczkę zatytułowaną KURIOZA, z dawniejszych czasów, a w niej różne podania, w tym:
obfitą korespondencję o wyrażenie zgody na zakup pralki automatycznej, bo w żaden inny sposób nie możemy uzyskać talonu na pralkę. W związku z naszymi dokonaniami twórczymi, choć jesteśmy „na początku drogi”, prosimy o pomoc w tej sprawie. Jak pamiętam mgliście – pralkę w końcu udało się kupić w wyznaczonym sklepie. Potwierdza to pismo z dnia 25.06.1984 informujące mnie, że moje podanie zostało rozpatrzone pozytywnie i mogę w sklepie przy ul. Grunwaldzkiej 115 zakupić pralkę. Na piśmie widnieje odcisk radości – mój pocałunek – szminka trzyma się dzielnie kartki.

Oglądam te kurioza, łezka kręci się w oku i pytam sama siebie: w jakim świecie myśmy żyli, wychowywali nasze dzieci, kochali się, pracowali, przyjaźnili. Przeglądam fotografie: wzruszam się i zaśmiewam...

2. Co czytam, co mam na wierzchu stosu książek: Grzegorza Musiała „Ja, Tamara” i Michała Wojciechowicza „Zabić bogatych”. No i rękopisy i maszynopisy Stefana Chwina z przeznaczeniem do „Dziennika życia we dwoje”.

Odcinki publikujemy w poniedziałki, środy i piątki. Sprawdźcie jak nasi Przewodnicy sobie radzą!

 

REMEDIUM #2 - ANDRZEJ KASPEREK

1. Pomaga mi praca, jak zwykle. Etos pracy wyniesiony z domu to coś zawsze dla mnie ważnego. Mam to szczęście, że jako nauczyciel mogę pracować z moimi uczniami w sposób zdalny i całkiem nieźle się to udaje. Często angażują się uczniowie, którzy w klasie nie odzywają się, tu nagle pokazują się z innej strony. Jestem dumny z moich uczniów, od pierwszaków po maturzystów, że w tak dojrzały sposób traktują tę sytuację.
Może lepiej rozłożyć materiał inaczej, nie gonić tak… Spróbować zainteresować uczniów. Wtedy chce się pracować. Mamy dobrych i mądrych uczniów. Dajmy im szansę!

2. Naiwnie myślałem, że "kwarantanna" da mi dużo wolnego czasu, ale zajęcia z uczniami są takim pożeraczem czasu, że stos książek do przeczytania wcale się nie zmniejsza. Z przyjemnością przeczytałem wielki tom wspomnień Jerzego Illga „Mój znak”. To opowieść o pracy, życiu i pasjach redaktora naczelnego Znaku. Znakomity wydawca jest także świetnym opowiadaczem. Dawno się tak nie uśmiałem – ręce bolą od trzymania tego "bucha" a brzuch od śmiechu. A poza tym czytam o Żuławach: wspomnienia podróżników, powieści i pamiętniki. To do nowej książki o płaskim kraju.

 

REMEDIUM #3 - MAGDALENA GRZEBAŁKOWSKA

1. Pracuję obecnie nad książką o wojennym dzieciństwie i cały poprzedni rok, właściwie do połowy marca, jeździłam po świecie zbierając materiały do reportaży, które się na nią złożą. A teraz – „kwarantanna” czy nie – siedziałabym w domu, zamknięta w pokoju i spisywała nagrania, czytała raz jeszcze wszystko co zebrałam, douczała się a potem zaczęła pisać. To mi zajmie czas do grudnia, mam nadzieję, że do tej pory zapomnimy już o pandemii. Problem dla mnie stanowią zamknięte biblioteki, ale co poradzę na to? No nic. Na szczęście siedzę w domu z rodziną – mąż i córka – lubimy się wzajemnie, więc pomagamy sobie przetrwać.

2. Ten stosik przypomina wieżę i już się chwieje. Czytam teraz jednocześnie książkę Marii Stiepanowej „Pamięci, pamięci” (na kindlu, za czym nie przepadam), w papierze „Powrót do Reims” Didiera Eribona i „Życie średniowiecznej kobiety” Frances Gies i Josepha Gies. W kolejce czekają dzienniki Anny Frank, bo jest mi to potrzebne do pracy i „Przez” - najnowsza powieść Zośki Papużanki. Ostatnio skończyłam biografię Anny Walentynowicz Doroty Karaś i Marka Sterlingowa i wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem.

 

REMEDIUM #4 - ADAM KAMIŃSKI

1. W ostatnich tygodniach wróciłem do studiowania mitologii różnych narodów. Mity, opowieści, wierzenia od zawsze były tym, co pomagało uporządkować i wytłumaczyć świat, ale i znaleźć odpowiedź na wyjątkowo trudne pytania: jaki to ma sens, do czego to zmierza, „co dzieje się z nami po śmierci? No dobra, to chociaż najważniejsze: czy będą tam kobiety?”, jak mówi bohater Woody'ego Allena do Kostuchy.
Mitologia pomaga poradzić sobie z niewiadomym, niewytłumaczalnym, nieracjonalnym, a bywa przy okazji bardzo zabawna (jak na przykład aztecka bogini ziemi – zjadaczka nieczystości Tlazolteotl). A w takiej sytuacji chyba trochę teraz jesteśmy. Poza tym "kwarantanny" nie przetrwałbym na pewno bez jej łamania. Codziennie spaceruję, oczywiście w maseczce, a w zeszłą sobotę uruchomiłem motocykl po zimowaniu.

2. Na górze mojego stosiku książek do poduszki leży aktualnie „Paragraf 22” Josepha Hellera. Nie jest to oczywiście nowość, ale jedna z dawnych lektur, do których poczułem ponowny pociąg jakieś dwa tygodnie temu. To także opowieść o radzeniu sobie z absurdem. Z sytuacją nieustannego zagrożenia życia, tu akurat wojną. „Postanowił żyć wiecznie; był to jedyny cel, dla osiągnięcia którego gotów był narażać życie” – jak pisze Heller o Yossarianie. Czarny, błyskotliwy humor tej literatury pomaga uratować życie.

 

REMEDIUM #5 - DOROTA KARAŚ

1. Plany były ambitne. W czasie przymusowego siedzenia w domu miałam znaleźć czas na przeczytanie odłożonych na później książek, oglądanie słynnych spektakli teatralnych z całego świata, udział w internetowych spotkaniach z ulubionymi autorami i autorkami, granie w planszówki z dziećmi oraz wirtualne spotkania z przyjaciółmi na platformach, o których istnieniu wcześniej nie miałam pojęcia.

Rzeczywistość szybko zweryfikowała te plany – książki dalej czekają w kolejce, na spektakle notorycznie się spóźniam (poza genialną „Jane Eyre” National Theatre), planszówki kurzą się na półce. Połączenie zdalnej pracy dla redakcji, organizacji lekcji on-line i szukanie nowych sposobów promowania książki „Walentynowicz. Anna szuka raju”, którą napisałam z Markiem Sterlingowem, okazało się sporym wyzwaniem.

Są też dobre strony: trudna sytuacja zmusza do aktywności, kreatywności i szukania rozwiązań, na które w innym momencie raczej byśmy nie wpadli. To pozwala nie popadać w nadmierny pesymizm i przetrwać pandemię. Gdy dopadają mnie czarne wizje, przypominam sobie Scarlett O'Harę i jej powiedzenie: „Pomyślę o tym jutro”.

2. Czytam właśnie świetną biografię: „Ota Pavel. Pod powierzchnią” Aleksandra Kaczorowskiego. Fascynująca! Pavel to jeden z moich ukochanych pisarzy. Okazuje się, że losy jego rodziny były jeszcze bardziej zdumiewające niż historia, którą przedstawił w swojej najsłynniejszej książce – „Śmierć pięknych saren”. To opowieść nie tylko o tym, co na powierzchni, ale też w głębi, skrywane w rodzinnej pamięci i przeżytych traumach. Do tego Aleksander Kaczorowski pisze o Pavle z humorem, czułością, delikatnością ale i dociekliwością. W ten sam sposób czeski pisarz przedstawiał swoich bohaterów.
Na stosiku do przeczytania: „Nocny prom do Tangeru” Kevina Barry, „Wierzyliśmy jak nikt” Rebecci Makkai, „Przez” Zośki Papużanki. Nie mogę się doczekać też, aż znajdę czas na „Chama z kulą w głowie”, kryminał (!) Ziemowita Szczerka.

 

REMEDIUM #6 - JAROSŁAW ELLWART

1. „Czasem najgorsze rzeczy, jakie nas spotykają, okazują się potem błogosławieństwem. Po prostu nie widzimy tego w danym momencie. Pewnego dnia możesz spojrzeć wstecz i to odczuć. Z drugiej jednak strony, pewnego dnia możesz spojrzeć wstecz i uznać, że tym razem twoje życie naprawdę się rozpieprzyło”. Nie, nie czytam Danielle Steel, ale trudno się nie zgodzić. Dzięki zamknięciu świata znów musiałem się skoncentrować na tym co najbliższe, domowe i w zasadzie tak cholernie nieekscytujące. Gdy już ustąpił ze mnie gniew przypomniałem sobie, że jakoś tak podobnie „tu i teraz” żyło się w latach 80., gdy dobry dzień robiła muza w Trójce (tamtej Trójce), rozmowy ze znajomymi (choć nie telefoniczne), lektura i planowanie wakacyjnego wyjazdu, często tego jedynego w danym roku. Zapewne rację ma Dostojewski, twierdząc, że człowiek – to istota, która się do wszystkiego przyzwyczaja. I jest to najtrafniejsze określenie człowieka.

2. Wielozadaniowość sprawia, że nie potrafię czytać jednej książki. Zawsze kilka tytułów jest w trakcie. Na wierzchu leżą Jana Piepki „Komu dano miłość” (ostatnia z mojej listy „do przeczytania” tego autora), doskonale zabawny „Cud” Josefa Škvoreckiego i ciekawa przez swoją prowokacyjność „Zanim Polska została Polską” Przemysława Urbańczyka.

 

REMEDIUM #7 - MIŁOSŁAWA KOSMULSKA

1. Szalejąca wokół pandemia to trudne doświadczenie dla każdego. Wszystkie przepisy mające pomóc nam ją przetrwać, nie zarazić siebie albo kogoś innego, obostrzenia, powodują, że to co do tej pory było proste i zwykłe, teraz jest wyzwaniem. Jak choćby zrobienie zakupów. Ten najtrudniejszy czas pomaga mi przetrwać najbliższa rodzina i przyjaciele. To prawda, że nie mogę usiąść razem z nimi i napić się herbaty. Że nie możemy wybrać się wspólnie do kina. Ale luksus codziennej rozmowy przez telefon albo kontaktu przez różnego rodzaju komunikatory jest nie do przecenienia. W ten sposób spędziliśmy z rodziną święta wielkanocne. Nikt nie został sam. I to było piękne.

2. Wstyd się przyznać, ale w moim przypadku to nie jest jedna książka, ale cały zestaw. Pocieszam się jedynie, że prawdopodobnie nie tylko ja mam przynajmniej kilka książek, które od dawna czekają na przeczytanie. Zatem w chwilach wolnych kończę lekturę H. P. Lovecrafta: „Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści”. A już następne w kolejce czekają między innymi Jaume Cabré „Kiedy zapada mrok” oraz Umberto Eco „Na ramionach olbrzymów”.

 

REMEDIUM #8 - CEZARY ŁAZAREWICZ

1. Pandemia pomogła mi się świetnie zorganizować i nabrać nowych doświadczeń. Od 8 do 14 jestem czwartoklasistą, wykonuję origami, rysuję pastelami, rozwiązuję ułamki i dowiaduję się co to czasownik. Potem jestem kucharzem – przygotowuję obiad dla rodziny, a potem świetlicowym, aż do wieczora. A gdy około 22 siadam do komputera, zapisuję kilka akapitów i padam ze zmęczenia.

2. W stosiku książek do przeczytania leży Grzegorz Rzeczkowski i jego „Katastrofa posmoleńska” oraz Boccaccio i jego „Dekameron”. Tej pierwszej jest bardzo ciekaw, bo Rzeczkowski opisał historię zatruwania naszego życia politycznego i społecznego, z którym od dziesięciu lat się borykamy.
Tę drugą polecił mi mój przyjaciel, który bada historię średniowiecza i zarekomendował mi Boccaccia (choć to powieść renesansowa), jako świetnego reportera.
I jeszcze słowo o niedawno przeczytanej książce „Walentynowicz. Anna szuka raju” Doroty Karaś i Marka Sterlingowa: to świetny reportaż historyczno-biograficzny. Polecam każdemu, kto próbuje zrozumieć podziały, które nastąpiły w obozie Solidarności po roku 1989. Niezwykle rzetelna książka, do bólu uczciwa, bez hagiografii i bez bez potępiania w czambuł.

 

REMEDIUM #9 - MONIKA MILEWSKA

1. Narodowa kwarantanna zbiegła się w moim przypadku z kwarantanną naukową. Po paromiesięcznej kwerendzie w paru polskich archiwach i bibliotekach zamierzałam zaszyć się na kolejne kilka miesięcy w domu, aby napisać książkę o gospodarce niedoboru w PRL. Nie przypuszczałam jednak, że rzeczywistość świata dookólnego zacznie niepokojąco przypominać realia z mojej książki: gromadzenie zapasów, kolejki przed sklepem, brak niektórych towarów (papier toaletowy, drożdże), konieczność uciekania się do erzaców. W ramach przymusowych „badań terenowych” udało mi się nawet skosztować specjałów, które znałam jedynie z lektur: upiekłam na przykład gliniasty, okupacyjny chleb.

2. Na samym szczycie stosiku leżą wciąż pozycje, które muszę doczytać w związku z moją pracą o jedzeniu w PRL-u: książki o PGR-ach, aferach mięsnych i pustych półkach.

 

REMEDIUM #10 - WOJCIECH BOROS

1. To co zawsze – rozmowy z mądrymi ludźmi, z którymi nawet jak coś zgubisz, to znajdziesz zaraz coś innego, równie ciekawego. Poza tym nie od rzeczy są: smaczne kanapki, dobrze schłodzone piwo, świeżo zaparzona kawa, zacny serial oraz malownicze schody o dwustu czterech stopniach, prowadzące z Kartuskiej na Suchanino, gdzie znajduje się pewien sklep, który zwykłem odwiedzać. Widok, jaki się z nich rozciąga, sprawia mi niezwykłą, a zarazem codzienną przyjemność.

2. Stosy nieprzeczytanych pozycji mają u mnie w domu całkiem nieprzyzwoite rozmiary. Na szczycie obecnie widzę dwie książki: tom pierwszy „Historii ciała” pod red. Georgesa Vigarello, który nabyła moja Córka, ale i ja zdecydowanie zamierzam go pochłonąć oraz „Dywizja SS-Hitlerjugend. Historia 12. Dywizji Waffen-SS 1943-1945” Ruperta Butlera. Mam nadzieję, że wreszcie je przeczytam, choć sprawa jest trudna, gdyż odciąga mnie od nich czwarty sezon „Wikingów” a także pierwszy sezon „Fargo”, ale obiecuję, że będę walczył. Do ostatniej kropli krwi!

 

REMEDIUM #11 - HANNA CYGLER

1. Nie chcę denerwować czytelników, ale muszę się przyznać z ręką na sercu, że w moim życiu niewiele się zmieniło na skutek pandemii. Jak zwykle siadam rano do tłumaczeń – na szczęście biznes się kręci – a potem coś piszę. Głównie dla siebie, bo trudno jest przewidzieć, jak będzie z wydawaniem książek przez najbliższe miesiące, ale w miarę zapisanych stron widzę, że być może również dla moich czytelników. Oczywiście strachy wyglądają z każdego kąta, zwłaszcza telewizyjnego, więc staram się wieczorami ich nie wywoływać. Im mniej oglądanych wiadomości, im mniej zaglądania w telefon komórkowy, tym lepiej. Nigdy też nie lubiłam spacerować, bo wydawało mi się to nudne. Obecnie stałam się zagorzałą miłośniczką wszelkich wypraw pieszych. Ale się porobiło!

2. Moje stosiki zostały przeczytane przed zarazą. I niestety zarówno Michael Chabon, jak i wspaniała nigeryjska pisarka Chimamanda Ngozi Adichie, jako te największe „grubasy”, leżą pod moim łóżkiem i czekają na chwilę, kiedy zostaną zwrócone właścicielce. Prawdę mówiąc, przez dłuższy czas miałam kłopot z koncentracją na początku epidemii. Na szczęście stres minął i zabrałam się do lektury książek Eleny Ferrante.

 

REMEDIUM #12 - JANUSZ MOSAKOWSKI

1. Jazda na rolkach w hali garażowej (w czasie kiedy aktywność na zewnątrz była ograniczona - przyp. red.), studiowanie przewodników wspinaczkowych, oglądanie dobrych filmów, wykonywanie sztucznych much w piwnicy, ćwiczenia fizyczne, rozmowy telefoniczne, czaty i wideoczaty.

2. Ponieważ moja praca polega w dużej mierze na czytaniu książek, zatem na wierzchu stosiku każdego dnia panuje nieustanny ruch (od kilku lat zajmuję się pewnym gdańskim „miejscem pamięci”). Czasem coś tylko przeglądam, czasem coś sprawdzam, a czasem odkładam na półkę. Dla relaksu czytam wieczorami naprzemiennie polskie książki o himalaizmie i alpinizmie oraz niemiecką książkę reportażową z podróży do Patagonii i Ziemi Ognistej.

 

REMEDIUM #13 - ANDRZEJ FAC

1. W czasie morowym, w czasie zarazy najbardziej pomaga mi praca. W tej chwili zajmuję się redakcją książki, którą śmiało będzie można nazwać swego rodzaju morską gawędą z lat 70., 80. i 90. Jest tam wszystko, co na morzu, a także i na lądzie się wówczas, w Polsce i na świecie, działo. To książka kapitana żeglugi wielkiej, Marka Wenty, który posiada niezwykle sugestywny i barwny dar opowiadania.
Oprócz tej pracy redakcyjnej przygotowuję książkę eseistyczno-biograficzną, której głównym bohaterem jest mój ojciec – prozaik, poeta i tłumacz – Bolesław Fac. W moim zamierzeniu ma być to także książka, która odmalowuje i opisuje środowisko literackie w Trójmieście, od końca lat 50. do lat 90. ubiegłego wieku. Trzeba też dodać, że od czasu do czasu jadę na działkę, aby tam popracować fizycznie i trochę odetchnąć.

2. Nie będę oryginalny: te książki mają związek z pandemią, zarazą i tym, co z nich wynika. To „Dżuma” Alberta Camusa, „Czarodziejska góra” Tomasza Manna. Jednak na wierzchu tego stosu, bo nie jest to stosik, leżą powieści i opowiadania Kornela Filipowicza, tak pięknie przypomniane ostatnio w sieci przez Justynę Sobolewską. Pod ręką znajduje się także powieść Bolesława Faca „Rzeźnia Maksa Heroda”.

 

REMEDIUM #14 - BARBARA PIÓRKOWSKA

1. Pierwsze dni kwarantanny nie były łatwe, dużo wyciszałam się i pracowałam z oddechem, czasem po kilka godzin dziennie, by zredukować stres i uspokoić myślenie. Kontakt z ciałem i własnymi emocjami poprzez proste techniki oddechowe to fajna, prosta do zastosowania i tania metoda terapeutyczna. Pomagały też medytacje oraz spacery – przebywanie na świeżym powietrzu jest zdrowe i buduje naszą odporność, a kontakt z przyrodą odciąża i harmonizuje skołataną psychikę. Nie odczułam jakiejś przerwy w pracy – czas pandemii zbiegł się z promocją mojej nowej książki, aktywnie więc promowałam ją w internecie, lajwy na Facebooku i nagrywanie filmów z wypowiedziami zajęły sporo czasu, ale i przyniosły mi satysfakcję, co umówmy się – raczej polepsza nastrój. Teraz wzięłam się za sprzątanie domu – jest tu tyle papieru i notatek, że znowu mam co robić. Wyrzucenie starych rzeczy i zrobienie miejsca na nowe to dobry pomysł na przygotowanie się do zmian, które nastąpią.

2. Nigdy nie leży jedna, bo czytam zawsze kilka jednocześnie, więc nie jestem w stanie zdecydować się na konkretny przykład. Czeka pięknie obsypana zdjęciami i reprintami dokumentów biografia Zuzanny Ginczanki napisana przez Izoldę Kiec („Ginczanka. Nie upilnuje mnie nikt”), czekają Michała Ślubowskiego „Czarownice, mieszczki, pokutnice. Gdańskie szkice herstoryczne” - o lokalnych postaciach kobiet z przeszłości miasta. Obok nich leży wspaniała rzecz o dziejach życia Buddy („Budda. Portret człowieka przebudzonego”) autorstwa wybitnej badaczki tradycji religijnych i duchowych Karen Armstrong oraz reportaż o podróży przez Rosję Michała Milczarka „Donikąd”. Zdradzę jednak, że najchętniej – i z ekstazą – przeglądam obecnie „Zielnik – jedzenie i domowe kuracje z łona natury” Lisen Sundgren, z pięknymi ilustracjami Nadii Nörbom. Czytanie czytaniem, ale trzeba też czasem spojrzeć, co na trawniku przed domem.