24.02.2007 - 24.02.2007

Antystress - "Benefis fajnego człowieka"

Antystress - Benefis fajnego człowieka

http://www.tgt.pl/galeria_ryszard_pajda/categories.php?cat_id=225
http://www.tgf.pl/galeria/categories.php?cat_id=278&sessionid=0688f482fd54bdc8ffcc376ca70603b8
http://www.nck.org.pl/galeria.php?id=53

Bohaterem pierwszego benefisu z cyklu Antystress będzie:
Krzysztof Leon Dziemaszkiewicz

Goście: Bożena Eltermann (partia solowa: waran@laspiniowy), Bożena Zezula, Krzysztof Czerny, Piotr Jaholkowski, Magda Bem, Dominika Krajewska, Pandora obronczyni le Madam (wokal), Makas (poeta, raper), Danuta Kielwen (wizualizacja), Magda Frąckiewicz Lidia Visconti (wokal), Peirson Ross;

Krzysztof Leon Dziemaszkiewicz
(urodzony w 1963 roku w Lipianach)

aktor, performer, choreograf -
W latach 1987-1995 był tancerzem i asystentem choreografa w Teatrze Ekspresji w Sopocie. Brał udział we wszystkich realizacjach scenicznych i filmowych teatru. Od 1995 roku prowadzi własny teatr PATRZ MI NA USTA, najpierw w Gdańsku, a od 1997 roku w Berlinie. Jako tancerz i choreograf współpracował z Berlińskim teatrem „Moving M3” i z Teatrem „Babcia Zosia”. Od 2005 roku współpracuje z niemiecka performerka polskiego pochodzenia Mariolą Brillowską. Na stałe związany jest z Sopockim Klubem SFINKS, dla którego tworzy choreografie do pokazów mody, performance i happeningów.

W pracy scenicznej rzeczą dla niego istotną jest swobodna możliwość wyrażenia siebie. Nie pracuje w oparciu o literaturę, gotowe libretta. Stara się, by wypowiedź była w pełni czysta i osobista. W swych spektaklach posługuje się różnorodnymi formami ruchowymi, m.in.: tańcem współczesnym, ekspresyjnym, slow motion, które podobnie jak gra aktora/tancerza są nośnikami ekspresji i emocji.

W pracy twórczej Dziemaszkiewicza głównym tworzywem są emocje oraz otwartość wobec scenicznych partnerów. Widowiska Teatru powstają jako obrazy interdyscyplinarne, w których elementy takie jak: muzyka, plastyka, taniec, przestrzeń, atmosfera wydarzeń, klimat obecnej publiczności, napięcie wywołane grą tancerzy-aktorów, tworzą pewne wrażenia. Doznania te nie powinny być obarczone doświadczeniem widza, ani też wykonawcy, ale otwarte na wszystko, co nowe i nieznane.

W pracy twórczej posługuje się cytatem nieżyjącego już Tadeusza Kantora, walczy o: "realność najniższej rangi".

Kalendarium pracy artystycznej:

Od 1995 Spektakle Teatru Patrz Mi Na Usta reżyseria: Krzysztof „Leon” Dziemaszkiewicz:
1988: Przesilenie
1999: Radio Metaphisick
2002: Narodowa Drag Queen
2004 Variete Cameleon
2004: Cafe Domino zaprasza
2005 Królestwo Szambalii
2005: Różana Góra

1987-1995 spektakle teatru Ekspresji:
1988: Umarli potrafią tańczyć
1989: Dantończycy
1990: Zun
1991: College No 24
1992: Idole Perwersji
1993: Miasto Mężczyzn
1994: Pasja
1997: Kantata
1999: Tango

1996-1998 Spektakle we współpracy z Moving M3 (Berlin)
1988: Matrosenliebe (Marynarska miłość)
1989: Salz im Fleisch (Sól w mięsie)
1997: Excodex
1998: Berlin Transport

1997 spektakle we współpracy z Teatrem Babcia Zosia (Berlin):
1997: Babcia Zosia

Różana Góra – premiera 11.11.2005 Sfinks Sopot

«Najnowszy spektakl Teatru Patrz Mi Na Usta - "Różana Góra" –
rozgrywa się pod wysokim napięciem emocjonalnym.
Od pierwszej sceny, kiedy to po kwadratowej platformie opartej na czterech kolumnach, napełnionej ziemią, wolno krążą "na czterech" dwaj nadzy mężczyźni - co wydaje się odesłaniem do różnych mitologicznych wyobrażeń o budowie świata - po scenę ostatnią: wypoczynku w dziecięcych krzesełkach po odegraniu wszystkiego. W ten sposób spektakl "Różana Góra" chce wpleść dzieje ludzkości w jedno ludzkie życie, od narodzin, przez naukę, doświadczenie religijne, poprzez uczucia i namiętności, po śmierć. Ale jednak z dystansem, przypominającym widowni, że oglądała pewien rodzaj spektaklu - powrotu w kraj lat dziecięcych, rozciągających się również na lata dorosłe.
Innymi słowy, to spektakl odkrywający w każdym z nas uśpione dziecko, nierozumiejące jeszcze kim jest (np. płciowo), ale nad wyraz autentyczne, szczere, czyste. Całą tę historię opowiadają w zasadzie cztery osoby: Bożena Eltermann i Iwona Strupiechowska, a także Krzysztof Leon Dziemaszkiewicz i Marek Kakareko. Wokół nich krąży "wolny elektron" Bożena Zezula. Tyle znaków, tyle emocji, tyle treści potrafią wytworzyć w niecałą godzinę! Nie jest to czas stracony.»

"Pod napięciem"
Tadeusz Skutnik
Dziennik Bałtycki nr 191
17-08-2006

Królestwo Szambali – premiera 9.06.2005

Solowy spektakl Dziemaszkiewicza, który miał swoją premierę na festiwalu ciało-umysł w Warszawie.
Na solo składają się ulubione środki wyrazu artysty: przebieranie, transgresja płci, sugestywne żywe obrazy.

„Znaki, symbole, cytaty, cała gra, zapraszają publiczność do aktywnego uczestnictwa w przestawieniu. Publiczność nie ma podążać za myślą reżysera ale aktywnie czytać i indywidualnie (filtrując swoim doświadczeniem) interpretować rzeczywistość sceny, poddać się magii tworzonej przez strukturę dzieła. Intensywność doznań ma spowodować dotarcie do tego co podświadome. To teatr emocji, a nie rozumu.”

Fragment eseju Grzegorza Welizarowicza

Variete Cameleon – premiera 31.12.2004 Sopot Sfinks

"Variete Cameleon", to spektakl pełen wzruszeń, ekstremalnych doznań i nieokiełznanej groteski. To jedyna w swoim rodzaju podróż po zakamarkach absurdalnej krainy teatrzyków i kabaretów berlińskich lat 30. Jak zawsze mieszają się tu style i formy. Pantomima, rewia freaków, pokazy cyrkowe, wodewil, taniec wyzwolony, teatr absurdu.

"Variete Cameleon" chce bawić publiczność, ale przedstawienie podszyte jest jakąś tragedią. Określenie "tragikomiczne" byłoby tu na miejscu. Chociaż formalnie odwołuje się do kanonu widowiska cyrkowego (występy zwierząt, treserki, zapaśników, śpiewaków itp.), to jaki cyrk można byłoby nazwać tragicznym? Chyba tylko przedstawienie, w którym np. miś pożarłby treserkę. Dlatego też na koniec pada zapewnienie, że to "puro teatro", czysty teatr i tylko teatr, taka sobie przebieranka. Zbzikowany show.
A jednak pytanie o tożsamość pozostaje. I gnębi chyba nie tylko aktorów tego teatrzyku, ale całą cywilizację chylącą się ku upadkowi. Mam na myśli cywilizację białego człowieka, która przez pół tysiąca lat - jak przypomina Ryszard Kapuściński - panowała nad światem.
Tadeusz Skutnik
Dziennik Bałtycki nr 194
22-08-2005

Cafe Domino zaprasza – premiera 2 czerwiec 2004

Charakterystyczne dla spektaklu „Cafe Domino zaprasza”, jak i dla całej twórczości Dziemaszkiewicza jest mieszanie stylów i gatunków:
Wodewilowa struktura przedstawienia łączy rytuał i artaud’owski ekspresjonistyczny rytualizm, magiczny realizm, cyrk, freak show (pokazy dziwolągów), taniec współczesny, estetykę Roberta Wilsona, pokaz mody, folklor. Teatr ten wyrasta w opozycji do teatru dramatycznego, aktorstwa psychologicznego, mimetyzmu, tradycji teatru zachodniego, arystotelesowskiej poetyki i dominacji słowa. Spektakl charakteryzuje zmienne tempo i oniryczna atmosfera gdzie zniesiony zostaje podział na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Ową zmienność tempa i rytmu obserwujemy także w wyrazistej grze aktorów.
Aktorzy poszukują znaków i ruchów, które zawierają w sobie silny ładunek energii i intuicyjnie przeczuwanych znaczeń. Momentami aktor przeistacza się w artaud’owski „żywy hieroglif”. Ruch często przybiera wolne tempo lub jest zrytmizowany aby skoncentrować widza nie na historii jako takiej i jej linearnym przebiegu ale na tym co tu i teraz, na trwaniu w teraźniejszości. Bliskie jest to zarówno Robertowi Wilsonowi jak i japońskiemu Noh.
Symbolika przedstawienia odnosi się do teatru popularnego (ekspresja aktorów) i popularnej religijności w ikonicznym (często dosłownie!) doborze kostiumów i ich zaskakujących zestawieniach. (zestawienia te mogą być odebrane z jednej strony jako bliskie estetyce kiczu a z drugiej jako geograficzna środkowoeuropejska lokalizacja źródeł sztuki). Otóż, powodem takiego doboru środków jest przede wszystkim poszukiwanie czytelnego znaku, komunikacji z odbiorcą na poziomie ikony. Ikoniczność religijna eksplorowana w spektaklach Patrz Mi Na Usta zdaje się być więcej niż definicją źródeł ale bierze się z kryterium czytelności komunikatu. Zapraszając nas do rozpoznania znaku autorzy interweniują w jego znaczenie. „Cafe Domino” kontrastuje go z innym (nagością, zwierzęcością), rozsadzając utarte definicje jednej, ostatecznej przynależności religijnej, tożsamości kulturowej.

Fragment eseju Grzegorza Welizarowicza

Narodowa Drag Queen

To wielobarwna pełna wdzięku i przesiąknięta
sympatyczną groteską opowieść. Pełne rozmachu
widowisko suto zakrapiane humorystyczną aluzją
i zaskakującym zestawieniem symboli, z odrobiną
pieprzu. Pantomima, taniec butoh i towarzyszący
im muzyczny koktajl polsko - rosyjskiego
folkloru stwarzają na scenie przestrzeń dla bardzo
dynamicznie dziejącej się obrazowej rzeczywistości.
A pośród tego wszystkiego człowiek - główny bohater
przedstawienia. Oto przedziera się on przez gęstwę swojej własnej ułomności na spotkanie drugiego człowieka, który jestnajważniejszym celem jego poszukiwań. Choć nikt nie wie kim jest ani kim jest ten drugi liczy się spotkanie. Aktorzy nie tyle
przedstawiają pewną sytuację, co wciągają widza do gry.
Atak ze strony sceny na widownię przybiera formę jarmarcznej jaskrawości barw, zapachu różanego olejku
i zmieniających się kostiumów, raz błyszczących światłem
cekinów, potem napuszonych falbaniastą dostojnością...
Za całą tą fanfaronadą stoi naga prawda. Prawda o
ludzkim poszukiwaniu miłości i akceptacji,
autentycznym, ale nie pozbawionym ironicznego
dystansu.

Recenzja z
IX Międzynarodowych Spotkań Młodego Teatru
OKNO 2005
24-27 lutego 2005

Bożena Eltermann
od 1989 roku współtworzy trójmiejską scenę teatru tańca, najpierw jako solistka ważnego wówczas Teatru Ekspresji (1989-1995), później jako solistka teatru Patrz Mi na Usta (1995-2006), tancerka Gdańskiego Teatru Tańca (1997-1998). Wzięła udział w wielu projektach międzynarodowych takich artystów jak: Mellisa Monteros (USA), Paula Ros (Kanada), Maiki Hauru (Finlandia), Mariola Brillowska (Niemcy). Od 1998 roku reżyseruje swoje autorskie przedstawienia jako Cynada. Założyła również Scenę Cynada w Gdańsku, która mieści się w kolonii artystów "Młode Miasto" na byłych terenach Stoczni Gdańskiej oraz jest stypendystką projektu dla menadżerów kultury International Production Managemant in The Performing Arts w Amsterdamie.

Peirson Ross
to artysta, który nie występował jeszcze w Polsce. Przyleciał w styczniu do Polski ze swoją manadżerką Iwoną Radziwiłko z myślą o stworzeniu nowych utworów na kolejną płytę. Zaszył się w Borach Tucholskich, aby popracować, a w wolnych chwilach zwiedza Gdańsk, poznaje środowisko muzyczne, naszą kulturę i ludzi, z którymi się szybko zaprzyjaźnia.

 

Koncert w Nadbałtyckim Centrum Kultury byłby pierwszą oficjalną prezentacją młodego artysty z Kanady. Dlatego chcielibyśmy zająć się promocją na łamach gazet, rozgłośni radiowych i stacji TV.

 

Parę słów o Peirsonie Ross.

Urodził się w Toronto, Ontario w Kanadzie. Wychował się w rodzinie muzyków. Od najmłodszych lat słuchał Cata Stevensa, Joni Mitchell, Beethovena, Petera Gabriela i Neila Younga, który najbardziej jest wyczuwalny w utworach Peirsona.

 

Już jako student koncertował w klubach. Tam został zauważony przez Johna „Wheelsa” Hurlbuta, producenta który na co dzień pracuje z James Taylorem, Sarah McLachlan, Tragically Hip i U2.

 

„Wheels” uległ talentowi Peirsona, zaprosił go do studia i pomógł wyprodukować pierwszą płytę. „A Boy Caught On Words”.


Peirson Ross jest miłośnikiem podróży i czasem pracuje jako przewodnik narciarski na dzikich terenach Kanady. Działa również charytatywnie dla dzieci z chorobą nowotworową jeżdżąc z nimi i spełniając ich marzenia.

 

Peirson to niezwykły talent. Oryginalny głos, wyśmienita gra na gitarze oraz liryka i teksty powodują, że chce się go słuchać i podróżować po świecie, o którym śpiewa.

 

A śpiewa o ludziach, o miłości, aniołach i o tym wszystkim czego nie można kupić, a czasem trudno nawet zrozumieć.

 

Jest młody, utalentowany, otwarty na ludzi, to po prostu „śpiewający anioł”rodem z Kanady.