14.07.2005 - 21.08.2005

Wyprawy na krańce świata - wystawa fotografii National Geographic

Wystawa prezentuje ponad 100 fascynujących zdjęć przedstawiających dokonania najsłynniejszych ekspedycji badawczych zorganizowanych przez Towarzystwo National Geographic od chwili jego powstania w 1888 roku po dzień dzisiejszy. Dowodzą one, że bez ogromnej ludzkiej determinacji i chęci poznawania świata nie dokonano by żadnego z wielkich odkryć. Niejednokrotnie były to pionierskie ekspedycje. Ich uczestnicy jako pierwsi eksplorowali najodleglejsze zakątki naszego globu, zdobywali bieguny, docierali na najwyższe szczyty świata lub w największe głębiny, badali tętniące życiem lasy tropikalne i najsurowsze pustynie, poznawali tajemnice pradawnych cywilizacji, zamkniętych od wieków grobowców i statków zatopionych w głębiach oceanów. Podejmowali wyprawy na krańce świata, a ich odkrycia miały często charakter przełomowy dla rozwoju wielu dziedzin nauki.

Wśród zdjęć znaleźć można m.in dokumentację odnalezienia w 1985 roku wraku - TITANICA, odkrycie w 1911 roku Machu Picchu – zagubionego miasta Inków, sylwetki podróżników i badaczy. Szereg zdjęć ukazuje dokonania polskich odkrywców. Na szczególną uwagę zasługują fotografie dokumentujące przebieg wyprawy zorganizowanej w roku 2004 przez National Geographic Polska na wrak liniowca „Steuben”, zatopionego w ostatnich dniach II wojny światowej.

Zgromadzone na wystawie zdjęcia pochodzą m.in. z wydanych przez National Geographic w Polsce albumów: „Wielkie wyprawy National Geographic”, „Tajemnice podwodnego świata” oraz najnowszego „Ludzie w obiektywie National Geographic”. Wystawę uzupełniają także fotografie współpracowników polskiej edycji magazynu. "Wyprawy na krańce świata" to piąta wielka wystawa fotografii National Geographic prezentowana w Polsce.

Wystawa czynna: pon-sob 9.00-19.00, niedz. 9.00-11.30 i 13.30-19.00
Bilety w cenie: Normalny - 7 zł, Ulgowy - 4 zł.

Steuben - krwawa tajemnica Bałtycku

Nocą 10 lutego 1945 r na Steubenie zginęło 4500 osób – trzy razy więcej niż na Titanicu. Byli to niemal wyłącznie ranni niemieccy żołnierze z frontu wschodniego i uchodźcy, uciekający przed zbliżającą się ofensywą wojsk sowieckich. Statek został storpedowany przez sowiecki okręt podwodny dowodzony przez Aleksandra Marinesko i zatonął w ciągu 20 minut. Jego wrak spoczął na głębokości 72 metrów w Bałtyku na wysokości Ustki. Został odkryty pół roku temu przez polską Marynarkę Wojenną.

W ekspedycji zorganizowanej przez National Geographic wzięło udział 17 osób – płetwonurków, operatorów bezzałogowego pojazdu podwodnego, archeologów i lekarzy medycyny nurkowej z czterech krajów – Polski, USA, Niemiec i Czech. Do wyprawy dołączył również dr Heinz Peters, dyplomata z ambasady Niemiec w Warszawie, który przypłynął, by złożyć hołd poległym. Zadanie sfotografowania Steubena w niezwykle trudnych warunkach jakie panują w Bałtyku otrzymał Christoph Gerigk, dwukrotny zdobywca prestiżowej nagrody World Press Photo za zdjęcia podwodne - Niemiec mieszkający we Francji.

Badania wraku trwały dwa tygodnie. – Ogromny kadłub Steubena sprawia porażające wrażenie. Jest jakaś sprzeczność w tym, że ta ikona luksusu lat 30. XX w. zamiast cieszyć turystów leży teraz w ciemnej i zimnej wodzie Bałtyku. Ale taka była historia XX wieku – mówi Marcin Jamkowski. Wrak leży na lewej burcie. Jest cały spowity sieciami, które przez 60 lat rybacy przypadkowo rwali na wraku. W prawej burcie wyziera ogromna dziura po sowieckich torpedach – ma rozmiary 4 na 10 metrów. Dookoła wraku porozrzucane są ludzkie szczątki – kości, czaszki oraz mundury i buty. – Jest ich tyle, że jeden z członków załogi statku „Baltica” z którego nurkowaliśmy, łowiąc ryby wyciągnął na haczyku z dna ludzką kość – opowiada M. Jamkowski. Jaki obraz hekatomby jest we wnętrzu statku możemy się tylko domyślać. – Postanowiliśmy nie wchodzić do wnętrza wraku. Nie tylko dlatego że to bardzo niebezpieczne, ale przede wszystkim, dlatego, że kimkolwiek by nie byli spoczywający tam na dole ludzie, winni jesteśmy im szacunek. Nurkowaliśmy na ich grobowcu - mówi M. Jamkowski.

Wyjaśnianie historii Steubena nie zakończyło się na zbadaniu jego wraku. Marcin Jamkowski odnalazł pięć osób, które przeżyły katastrofę. Czwórka z nich mieszka w Niemczech, jeden w USA. – Opowiadali mi co się działo na pokładzie, gdy Steuben tonął. To po prostu horror. Moja tłumaczka płakała – opowiada. Jamkowski dotarł także do źródeł rosyjskich. – Kapitan okrętu podwodnego już nie żyje, ale z rozmów z jego dziećmi i innymi świadkami odtworzyłem pełny obraz wydarzeń z lutego 1945 r.